Dziś, w ramach cyklu #alfabetemocji parę słów o strachu. Najchętniej odczuwalibyśmy go tylko w kontrolowanych warunkach sali kinowej podczas oglądania horroru, a nie w życiu. Jednak, jak każda emocja, strach jest nam potrzebny. Do czego? Czym się różni od lęku? Jak pokochać (a przynamniej docenić) strach?
Po co nam strach?
Strach – jak każda emocja – jest bardzo potrzebny. Pełni rolę systemu alarmowego, który ostrzega Cię przed niebezpieczeństwem. Wysyła sygnał, który ma Cię ochronić przed realnym zagrożeniem. Na przykład w sytuacji konfliktu, strach malujący się na twarzy daje jasny komunikat drugiej osobie, że nie zamierzasz się z nią konfrontować, wycofujesz się. Pomaga więc uniknąć niepotrzebnego starcia czy eskalacji konfliktu.
Strach jest jedną z podstawowych emocji, która towarzyszy nam od początku istnienia naszego gatunku i w dużej mierze dzięki niemu nasi praprzodkowie przetrwali bezwzględne warunki życia w dzikiej przyrodzie. Rafał Ohme w swojej książce „Emo Sapiens” (bardzo Ci ją polecam) zwraca uwagę, że w związku z tym jesteśmy przyzwyczajeni do stymulacji strachem. To dlatego, żyjąc obecnie w nieporównywalnie bezpieczniejszych czasach, chętnie poszukujemy go, oglądając horrory czy czytając mrożące krew w żyłach nagłówki brukowców.
Jeżeli masz ochotę, możesz spróbować odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
- Czego najczęściej się boisz? Co mówi to o Twoim życiu, o Twoich wartościach?
- Czy pamiętasz sytuacje, w których strach pomógł Ci podjąć dobrą dla Ciebie decyzję? A może zdarzyło się, że pozbawił Cię czegoś ważnego, coś uniemożliwił?
Strach a lęk
Czym innym jest z kolei lęk. Poświęcę mu kiedyś osobny artykuł, więc dziś skupię się porównaniu go z uczuciem strachu. Lęk różni się tym, że często nie znamy jego przyczynym trudno nam ją określić lub jest bardzo ogólna, abstrakcyjna, niezwiązana z naprawdę istniejącym zagrożeniem. Przez to lęk może łatwo narastać, dając odczuwającej go osobie poczucie braku kontroli. Często można odczuwać lęk jako stan oczekiwania na coś nieprzyjemnego, chociaż bliżej nieokreślonego (więc lęk często atakuje znienacka). Natomiast strach dotyczy realnego zagrożenia, np. przed agresywną osobą pod wpływem alkoholu, która Cię zaczepia. Strach mobilizuje wtedy do działania lub ucieczki, jest reakcją na obiektywnie istniejące niebezpieczeństwo i wraz z nim mija (a nie narasta jak lęk).
Doświadczanie lęku nie jest samo w sobie złe czy niepożądane. To zależy od jego natężenia. Optymalny poziom lęku mobilizuje do działania i podejmowania nowych wyzwań. Zbyt niski poziom może „rozleniwiać”, natomiast zbyt wysoki paraliżuje, uniemożliwiając konstruktywne (a czasem nawet jakiekolwiek) działanie.
Po czym rozpoznać, że lęku jest zbyt dużo?
Zbyt wysoki poziom lęku może objawiać się:
- przyspieszonym oddechem i biciem serca
- uciskiem w klatce piersiowej
- poceniem się
- napięciem mięśniowym
- zawrotami lub bólem głowy
- zasłabnięciem
- bólem brzucha, biegunką
A oto kilka pytań do refleksji wokół lęku:
- Czy potrafisz rozróżnić strach od lęku?
- W jakich sytuacjach najczęściej odczuwasz lęk?
- Czy lęk Ci wtedy pomaga, czy coś uniemożliwia?
Jak pokochać strach?
Nie bój się swojego strachu. Jak każda emocja, jest bardzo potrzebny i informuje Cię o czymś ważnym. Zamiast oceniać go jako słabość, spróbuj przyjrzeć się, co Twój strach mówi o Tobie? Może Tobie lub komuś bliskiemu coś grozi? Strach zmobilizuje Cię wtedy do działania, pomoże chronić siebie i innych. A może boisz się zmiany? Wtedy strach informuje Cię, że zbliża się coś nowego, co będzie dla Ciebie (i Twojego otoczenia) wyzwaniem. Może wiąże się z tym jakieś ryzyko? Wtedy strach warto wziąć pod uwagę w bilansie wszystkich za i przeciw. To naturalne, że się pojawia! Można działać mimo niego, ze zrozumieniem dla siebie.
Natomiast odcinanie się od strachu może pozbawić Cię ważnych informacji, które pomogłyby np. zmodyfikować Twój plan, bardziej o siebie zadbać. Pamiętaj, że strach ma określone źródło, które potrafisz nazwać. Natomiast lęk różni się od strachu tym, że trudno określić jego przyczynę, przez co może nabierać coraz większych rozmiarów, eskalować wręcz do napadów paniki i utrudniać Ci codzienne funkcjonowanie. Najczęściej pojawia się on w wyniku trudnych lub traumatycznych doświadczeń, często „z opóźnionym zapłonem”, przez co nie jest łatwo znaleźć samodzielnie jego źródło… W takiej sytuacji warto sięgnąć po profesjonalne wsparcie psychologa lub psychoterapeuty. Nie wahaj się, nie zniechęcaj, jeżeli trudno znaleźć dobrego specjalistę! Przecież ze złamaną nogą jedziesz natychmiast do szpitala, a z grypą idziesz do lekarza bez zastanowienia, prawda? Nie lekceważ więc swojego zdrowia psychicznego. Zadbaj o siebie.
***
Do tej pory w ramach cyklu #alfabetemocji ukazały się artykuły o smutku, radości, zazdrości i złości. W każdy wtorek znajdziesz na blogu nowy tekst na temat kolejnej emocji.
0 komentarzy