Zostać czy odejść? Czy to chwilowy kryzys, czy ostatnia kropla goryczy w nieudanym związku? Czy dawać jeszcze szansę tej relacji? Czy zmiana jest możliwa? Jak długo na nią czekać?
Gdy w związku pojawia się kryzys, w głowie kołaczą się miliony myśli. Liczne analizy, wnioski, dowody za i przeciw plączą się i mieszają, często sobie przecząc. Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Oceń sytuację
Po pierwsze, sprawdź, czy w Twoim związku obecni są czterej jeźdźcy apokalipsy opisani przez psychologów Johna i Julie Gottmanów na podstawie badań setek tysięcy par. Czterej jeźdźcy zwiastują kryzys i ryzyko rozstania, pokazując, że sposób porozumiewania się i wspólnego bycia razem pary są zagrożone bardzo niekorzystnymi schematami. Negatywne interakcje wcale nie muszą oznaczać jawne sprzeczki czy kłótnie – paradoksalnie najbardziej niszczące dla relacji są drobne, „podskórne” zachowania, które systematycznie i niezauważalnie podkopują więź między partnerami. Według Gottmanów należą do nich:
- Krytycyzm – w przeciwieństwie do pretensji czy wyrzutu o jakąś konkretną sprawę, krytycyzm jest ciągłym oskarżaniem partnera o wszystko co się zdarza i negatywnym, generalizującym ocenianiem go.
- Pogarda i lekceważenie partnera – nie tylko słowami, ale również niewerbalnie (westchnięciem, przewróceniem oczami, wymownym gestem, tonem głosu). Pogarda bardzo uszkadza poczucie bezpieczeństwa, naruszając podstawowy szacunek do siebie nawzajem
- Postawa obronna – często jest odpowiedzią na krytycyzm i pogardę. Może być zamykaniem się w sobie lub, przeciwnie, kontratakiem (wytykanie czegoś partnerowi w odwecie, próba dokuczenia mu).
- Mur obojętności – partnerzy zachowują wobec siebie lodowaty dystans, wyczuwalny jest duży chłód. Może przejawiać się na przykład w ignorowaniu siebie nawzajem, niewykazywaniu zainteresowania drugą osobą, „zapominaniem” o tym, co dla niej ważne. Obojętność i zdystansowanie jest równie (o ile nie bardziej) niebezpieczne dla związku, co jawne, agresywne kłótnie.
Jeżeli zauważasz obecność któregoś z powyższych zachowań, warto zaobserwować, jak często i kiedy się pojawiają. W jakich sytuacjach? Pod wpływem jakich emocji? Możesz spróbować też zastanowić się, co jest „pod” krytycyzmem, pogardą czy murem obojętności. Może wołanie o uwagę i troskę? Może strach przed utratą partnera? A może złość za jakieś konkretne sytuacje, która, niewyrażana wprost, wychodzi „bokiem”?
Kryzys rozwojowy, trudna sytuacja czy niedopasowanie?
Drugim ważnym krokiem jest sprawdzenie, czy kryzys w Twoim związku wynika z naturalnego rozwoju relacji i wejścia w niej na kolejny etap (kryzys rozwojowy), z trudnej sytuacji (kryzys sytuacyjny), czy raczej z niedopasowania osobowości, stylu życia czy wartości.
Kryzysy rozwojowe to takie, które są wspólnym przejściem przez dużą, życiową zmianę naruszającą poprzedni stan relacji. Przykładem takiego kryzysu w związku jest na przykład wspólne zamieszkanie razem, wzięcie ślubu, narodziny dziecka, wyprowadzka dzieci z domu, przejście na emeryturę jednego lub obu partnerów. Często momentem pierwszego kryzysu rozwojowego jest też moment, w którym pierwsza, początkowa namiętność w związku opada. Może mieć to miejsce od kilka miesięcy do maksymalnie dwóch lat (na przykład w przypadku związków na odległość) od rozpoczęcia związku. Para urealnia się, a więc kończy się moment absolutnego zachwytu, czyli idealizacji partnera, a największa namiętność związana z poznawaniem się spada i się zmienia. Dla niektórych par ten moment przejścia ze stanu szaleńczego zakochania do wspólnej codzienności wymagającej świadomego, budowania wspólnego życia bywa dużym kryzysem, a nawet powodem do zakończenia relacji.
Kryzysy sytuacyjne związane są z kolei z trudnymi doświadczeniami, które wpływają na parę. Może być to utrata pracy, choroba jednego z partnerów, trudna przeprowadzka, konieczność opieki nad starzejącymi się rodzicami, problem rozwojowy dziecka. W zależności od tego, jakie są fundamenty związku, para może przejść przez takie kryzysy w różny sposób. Czym lepszy i silniejszy był związek przed trudną sytuacją, tym mniejsze ryzyko poważnego kryzysu czy rozstania. Stresujące i trudne doświadczenia są zawsze dodatkowym czynnikiem obciążającym więź między partnerami.
Najtrudniejszym – w mojej ocenie – rodzajem kryzysu w związku jest ten, który wynika z nieodpasowania partnerów. Po jakimś czasie trwania relacji może się okazać, że poważnym problemem stają się różnice w osobowościach partnerów, wyznawanych przez nich wartościach czy preferowanym stylu życia. Niedopasowanie może wynikać tez z niekorzystnej koluzji, czyli wspólne wejście przez partnerów w różne role tworzące razem niekorzystny schemat związku (np. schemat opiekuna_nki i bezradnego „dziecka” albo osoby dominującej i poddającej się).
Podsumowując, warto uważnie przyjrzeć się, jakie źródło może mieć kryzys w Twojej relacji. Zawsze warto spróbować otwartej rozmowy z partnerem, w trakcie której spróbujecie wspólnie zaplanować wyjście z trwającego kryzysu. Jeżeli trudno jest Wam zrobić to we dwójkę, dobrym pomysłem jest konsultacja z dobrze wyszkolonym psychoterapeutą par (ja szczególnie polecam psychoterapię par w nurcie EFT). Psychoterapia może być pomocna w zlokalizowaniu źródła kryzysu, w zbudowaniu lepszej komunikacji i unikaniu szkodliwych schematów oraz nieporozumień. A w ostateczności może być też dla Was sposobem na upewnienie się, czy chcecie Wasz związek zakończyć i jak to zrobić możliwie jak najlepiej.
0 komentarzy