7 zaskakujących mitów o asertywności

Kategoria: Relacje
AUTORKA: Marta Mizera

Mit #1: Asertywność to umiejętność odmawiania.

Odmawianie jest częścią asertywności, ale to nie wszystko! Asertywność to również umiejętność mówienia, czego chcesz lub potrzebujesz. Ćwiczenie asertywności nie powinno więc się ograniczać tylko do różnych sposobów odmawiania. Warto nauczyć się, jak rozpoznawać swoje emocje i idące za nimi potrzeby, a następnie w jaki sposób je komunikować innym. A więc asertywność to nie tylko odmawianie, ale także mówienie o czymś lub proszenie o coś wprost.

Mit #2: Jeśli będę asertywna, to będę niemiła / agresywna.

Bycie asertywną może oznaczać bycie konkretną, stanowczą, nieugiętą, pewną swojego zdania czy upartą. Jednak absolutnie nie musi wiązać się z bycie niemiłą (na przykład złośliwą, nieuprzejmą) czy agresywną (na przykład krzyczącą, wymuszającą, czy atakującą). Często zdarza się, że osoby, którym nasz komunikat się nie podoba reagują zarzutami „ale jesteś niemiła!” czy „po co tyle agresji?”. Jeśli jednak wiesz, że Twój komunikat taki nie był, potraktuj to jako problem tej osoby – to ona nie potrafi przyjąć Twoich słów i w związku z tym Cię ocenia czy narzuca swoje interpretacje.

Mit #3: Jeśli będę asertywna, inni mnie odrzucą.

Właściwie to nie jest mit, ale bardzo częsta obawa. I niestety, tak się czasem w życiu zdarza, że ktoś nas odrzuca, bo nie akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Nie chce usłyszeć czy uszanować naszych granic, jest głuchy na prośby i jasne komunikaty wprost. Wtedy pozostaje nam bolesny wybór: czy pozostaję przy sobie, swoim zdaniu i wartościach i zgadzam się z odrzuceniem przez tę drugą osobę, czy wycofuję się z mojej asertywnej postawy i tym samym odrzucam siebie? Ta obawa często towarzyszy nam szczególnie wtedy, gdy w jakiejś relacji postanawiamy zacząć być bardziej asertywne – a przez lata nie stawiałyśmy granic. I wtedy jest ryzyko, że ta relacja nie przetrwa tej naszej zmiany, ale istnieje również szansa, że tak, i stanie się jeszcze lepsza, silniejsza. Natomiast jeśli jakąś relację budujemy od początku z dobrze postawionymi przez nas granicami, to weryfikacja tego, czy się nawzajem szanujemy następuje od razu.

Mit #4: Albo się jest asertywnym z natury, albo nie.

Nieprawda, asertywność nie jest cechą temperamentu, nie rodzimy się z jej określonym poziomem. Jest to umiejętność, a właściwie cały zestaw kompetencji, który budujemy stopniowo w ciągu życia. Zależy to od wielu czynników: między innymi od naszej osobowości, sposobu wychowania nas przez najważniejszych opiekunów oraz życiowych doświadczeń. Wszystkie te elementy sprawiają, że jednym łatwiej o asertywność, a innym nie. Nie zmienia to jednak faktu, że asertywności można się nauczyć.

Mit #5: Zawsze powinnam być asertywna.

Nie musisz zawsze być asertywna – i nie ma takiej „powinności”. Życie jest zaskakujące, sprawy dzieją się czasem szybko i dynamicznie i nawet najbardziej asertywna osoba może mieć trudność z zakomunikowaniem swoich potrzeb czy granic… albo może dojść do wniosku, że w tej sytuacji nie warto tego robić – i to też jest okej! Nie nakładaj więc na siebie presji, unikaj takich słów jak „zawsze”, „muszę”, „powinnam”. Patrz na duży obrazek – jak jest najczęściej, zazwyczaj, w 80%? Bo okazjonalne wyjątki czy te 20% czasu, kiedy nie miałaś możliwości, ochoty czy umiejętności być asertywną nie będą mieć przeważającego wpływu na jakość Twojego życia.

Mit #6: Jeśli będę asertywna, zawsze uzyskam to, czego chcę.

Niestety, nie ma takiej gwarancji. No, chyba że bycie asertywną jest tym, czego chcesz. A tak zupełnie poważnie, temu mitowi łatwo ulec wtedy, gdy źródła naszych niepowodzeń czy trudności upatrujemy w braku asertywności. Może wtedy pojawić się nam w głowie taka kusząca wizja lepszej przyszłości „gdy już będę asertywna, zawsze osiągnę swój cel!”. O sukcesie, udanej zmianie, osiągnięciach decyduje szereg czynników. Natomiast z pewnością asertywność pomaga dojść do celu, dlatego warto ją ćwiczyć.

Mit #7: Nie ma sensu być asertywną, gdy inni nie uznają granic, które stawiam.

Najbardziej bzdurny mit pozostawiłam na koniec – sytuacja, w której ktoś nie uznaje naszych granic jest właśnie tym momentem, w którym szczególnie potrzebujemy naszej asertywności. Po to, żeby wytrwać na naszym stanowisku, nie odpuścić tego, co ważne, nie rozwalić granic, które same przed chwilą postawiłyśmy. To są, niestety, trudne momenty, bo bywają ogromnym testem dla relacji. Jeśli odważymy się pozostać asertywne, wtedy ostatecznie przekonamy się, czy w kontakcie z drugą osobą jest potencjał do rozmowy, dialogu, porozumienia – czy stykamy się z taką ścianą, że jedynym rozwiązaniem jest pójść swoją drogą w inną stronę.

Jeżeli czujesz, że masz ochotę popracować nad asertywnością, sprawdź mój kurs online Stawiaj granice bez poczucia winy.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Zapisz się na mój newsletter i otrzymuj moje felietony raz w tygodniu prosto do Twojej skrzynki!

Dołącz do dyskusji

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej inspirujących artykułów

Czy toksyczny partner to narcyz?

Czy toksyczny partner to narcyz?

W ostatnich latach narcyzm stał się obiektem ogromnego zainteresowania literatury pop-psychologicznej. I chociaż jestem wielką zwolenniczką popularyzowania wiedzy psychologicznej – sama zresztą robię to tutaj na blogu, w mediach społecznościowych czy w moich kursach –...

czytaj dalej
Sekrety rozmowy, która naprawdę zbliża.

Sekrety rozmowy, która naprawdę zbliża.

Nie każda rozmowa zbliża nas do siebie w związku. I to jest okej, bo w życiu czasem nie ma po prostu na to przestrzeni: trzeba coś ustalić, zorganizować, ogarnąć dom, pracę i znaleźć chociaż trochę wolnego czasu. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy wszystkie rozmowy...

czytaj dalej